Kolejnym wyzwaniem w mojej przygodzie z szyciem był Królik Tilda. Wszystkim znany, z charakterystycznymi długimi uszami, w sukience lub spodenkach… jednym słowem urocze maleństwo. Na początek powstała moja wersja alfa.. Królik, który dzięki kokardce przy uchu przypominał Panią Królikową.. bo wcześniej ciężko było to zidentyfikować. Kolejne.. próby przyniosły bliźniaczki..oczywiście „dwujajowe”.. Wersja alfa znalazła nawet swojego
na początku było tak..
Pierwszymi moimi wyczynami na maszynie były poszewki na poduszki – jaśki. Oczywiście prosta forma, na zakładkę, wymiary różne. Oczywiście mogłam skorzystać z podpowiedzi dostępnych na sieci, ale byłam tak „wspaniała”, że metodą prób i błędów rozpoczęłam szycie. Patrząc teraz na poszewki, na ich wykonanie.. aż mnie zęby bolą jak widzę swoje „krzywulce” i zygzaki.. ale..
1/07/2016
Swoją przygodę z maszyną rozpoczęłam od „przypadkowego” kursu JUKI – Saw it we Wrocławiu. Było to może ze 2-3 lata temu.. Bardzo spodobało mi się szycie, choć baaaaardzo koślawo mi to wychodziło. Trochę trwało zanim pojawiła się u mnie maszyna. Ale jest, mam swoje cudo JANOME JUBILEE 60507. zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.okazje.info.pl/okazja/sprzet-agd/janome-jubilee-60507.html Maszyna spełnia