na początku było tak..

Pierwszymi moimi wyczynami na maszynie były poszewki na poduszki – jaśki.
Oczywiście prosta forma, na zakładkę, wymiary różne.
Oczywiście mogłam skorzystać z podpowiedzi dostępnych na sieci, ale byłam tak „wspaniała”, że metodą prób i błędów rozpoczęłam szycie. Patrząc teraz na poszewki, na ich wykonanie.. aż mnie zęby bolą jak widzę swoje „krzywulce” i zygzaki.. ale.. jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz;)

Zatem było tak:

Potem przyszły święta i wymyśliłam sobie, że uszyję dla dzieciaków .. choć „uszyje” to dużo powiedziane w tym wypadku.. kalendarz adwentowy..
W zasadzie szycie polegało na skonstruowaniu woreczków i naszycie numerków.. wszystko zostało przywiązane do drewnianego kijka.
Pozostając w temacie świąt, zrobiłam jeszcze sobie wianek na drzwi..
I tak pomału, pomału szyję dalej..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *